Mapa portalu: Centrum > Wiadomości kulturalno-rozrywkowe |
|
Wiadomość Kwiecień: Filmy DKF 16mmartKino (ul. Bieszczadzka) zaprasza na kolejną serię filmów w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego "16mm". W kwietniu zobaczyć będzie można filmy: „Odgłosy robaków”, „Pożegnania”, „Królik po berlińsku” oraz „Biała wstążka”. Karnet na wszystkie filmy 28 zł. Odgłosy robaków8 kwietnia (czwartek), godz. 19.00, bilet 7 zł ![]() "Odgłosy..." są adaptacją prozy japońskiego autora Masahiko Shimady, który z kolei oparł się na autentycznym wydarzeniu; w tym sensie film jest czymś w rodzaju inscenizowanego dokumentu. Bardzo zresztą niezwykłego, i w swojej zawartości, i formie. To wstrząsająca rekonstrukcja samobójczej śmierci człowieka. Cała historia zaczyna się od przypadkowego znalezienia w lesie zmumifikowanych zwłok 40-letniego mężczyzny leżących w prowizorycznym szałasie z plastikowych płacht i gałęzi. Obok nich znajdował się notes, w którym zmarły prowadził regularne zapiski. Wynikało z nich, że zgon nie był przypadkowy; mężczyzna przybył do lasu, aby popełnić w nim samobójstwo, i to w niecodzienny sposób - przez zagłodzenie. Ma ze sobą kilka książek, trochę lekarstw przeciwbólowych, kilka świec i radio. Pije wyłącznie wodę deszczową. Samobójstwo przez zagłodzenie tym się różni od innych sposobów usunięcia się z tego świata, że trwa, a dzięki temu umożliwia dokładne opisanie tego procesu. Tak też uczynił ów anonimowy mężczyzna. Jego dziennik to szczegółowy, szokująco naturalistyczny zapis zbliżającej się śmierci. Rozpisana na wiele dni opowieść o mierzeniu się świeckiego umysłu z największą zagadką, jaką zna ludzkość. W wygłaszanym zza ekranu - spokojnym i beznamiętnym głosem - tekście znajdziemy opisy fizjologicznych reakcji organizmu, ale też wrażenia z lektury książek czy wysłuchanych w radio koncertów symfonicznych. Jest tu lęk, ale paradoksalny - że nie wytrwa w swoim postanowieniu, oraz świadectwo walki, jakie maltretowane ciało podejmuje ze swoim okrutnym właścicielem (orężem jest ból). Są komunikaty meteorologiczne i krótkie wzloty mistycyzmu. Autoironia i wisielczy humor. Liechti ilustruje słowa na dwojaki sposób: albo pokazując dokładnie miejsce, gdzie miał dokonać się akt powolnej autodestrukcji (wilgotny, podmokły las na północy Szwajcarii), albo przedstawiając w szarych, rozmytych kadrach "krajobraz psychiczny". Efekty dźwiękowe i muzyka, które tej przemiennej wizualizacji towarzyszą, wydają się dobrane znakomicie. Jeśli jest to tylko tzw. eksperyment filmowy, to z pewnością udany. Pożegnania15 kwietnia (czwartek), godz. 19.00, bilet 7 zł ![]() W związku z żałobą narodową film zostanie pokazany w innym terminie. "Pożegnania" zdobyły w zeszłym roku Oscara za najlepszy film zagraniczny, a także 10 nagród Japońskiej Akademii Filmowej i wyróżnienia na festiwalach w Palm Springs oraz Montrealu. Komediodramat japońskiego reżysera zaskakuje swym eklektycznym charakterem. Choć przywodzi na myśl dokonania kina europejskiego, unosi się nad nim subtelny duch japońskiej tradycji. Specyficzne, groteskowe poczucie humoru i ciepły dystans do bohaterów to tradycja europejska. Japońskie pozostaje w nim przywiązanie do rytuału, niezwykła zdolność skupienia i kontemplacji codzienności. Daigo Kobayashi, wiolonczelista grający w tokijskiej orkiestrze, dowiaduje się o rozwiązaniu swojego zespołu. Nagłe bezrobocie uświadamia mu, że jego talent i pasja nie są na tyle wyjątkowe, by zapewnić mu muzyczną karierę. Zrezygnowany bohater postanawia sprzedać cenny instrument i wraz z żoną wrócić do rodzinnej miejscowości. Szukając pracy, trafia na intrygujące ogłoszenie zamieszczone, jak mu się wydaje, przez biuro podróży. Na miejscu okazuje się, że chodzi o etat w... domu pogrzebowym i pomoc w przygotowywaniu zmarłych do ich ostatniej wędrówki. Zajęcie Daigo, choć pełne godności i doskonale płatne, nie znajduje uznania w oczach znajomych. Przeciwko pracy męża buntuje się nawet wiecznie uśmiechnięta żona. Jednak młody bohater czuje się w swojej nietypowej roli nadzwyczaj dobrze. Oddając ostatnią posługę zmarłym, zaczyna inaczej patrzeć na życie, doceniając jego uroki i ucząc się akceptacji jego bolesnych stron. W "Pożegnaniach" slapstickowy humor przeplata się z głęboką refleksją na temat odchodzenia, a właściwie odprowadzania zmarłych przez bliskich. Yojiro Takita w pięknych zdjęciach, powolnym rytmie i wzruszającej historii zawarł najprostsze prawdy o cierpliwości, pokorze i godzeniu się z losem. Królik po berlińsku22 kwietnia (czwartek), godz. 19.00, bilet 10 zł ![]() Genialne filmy często rodzą się z prostych pomysłów, na które po prostu nikt wcześniej nie wpadł. I tak było w przypadku "Królika...". Powstała opowieść o budowie i upadku muru berlińskiego z zupełnie innej, niecodziennej perspektywy... mieszkających tam królików. Na opanowanym przez króliki Placu Poczdamskim (który po II wojnie był wielką łąką) w ruch idą maszyny, a wraz z nimi "koło historii". Między wschodnią i zachodnią częścią Berlina rośnie mur, zaczyna się najburzliwszy okres w dziejach powojennej Europy. Tysiące dzikich królików, zostały na 28 lat zamknięte w strefie śmierci, czyli pasie zieleni między dwoma murami oddzielającymi Berlin Wschodni od Zachodniego. Zaczyna się od nadziei pokładanej w systemie ("strażnicy są po to, aby pilnować bezpieczeństwa, a mur, by chronić przed wrogami"), potem przychodzi zawód i rezygnacja ("powoli króliki popadały w apatię, otaczający świat przestawał ich interesować"), wreszcie bunt, którym w wydaniu króliczym było robienie pod murem podkopów i wyprawianie się na zachodnią stronę, by upolować "resztki po turystach". Wreszcie, po latach, nie dla wszystkich zmiana systemu okazała się zmianą na dobre. Niektóre króliki, zwłaszcza te nieumiejące przystosować się do brutalnych reguł rządzących wolnym światem, zatęskniły za murami. Brzmi znajomo? "Królik po berlińsku", choć naśladuje filmy przyrodnicze, nie jest oczywiście opowieścią o zwierzętach, lecz o ludziach żyjących w cieniu muru berlińskiego. Ta nienachalna, błyskotliwa metafora życia przed politycznym przełomem i po zniszczeniu starego porządku to fascynujący głos młodego twórcy. Konopka jeden z najciekawszych polskich dokumentalistów, ma świadomość, że mówić nawet o najważniejszych sprawach z martyrologiczno-patetyczną manierą to nudzić. Wykorzystując archiwalne zdjęcia, rozmowy z NRD-owskimi strażnikami i mieszkańcami Berlina oraz brawurowo ironiczny komentarz autorstwa Michała Ogórka proponuje spojrzenie "w poprzek", które wyjaśnia więcej w świeży sposób. Biała wstążka29 kwietnia (czwartek), godz. 19.00, bilet 10 zł ![]() W nagrodzonej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes "Białej wstążce" Michael Haneke po raz kolejny powraca do swojego ulubionego tematu: badania mrocznych zakamarków ludzkiej duszy i zderzenia świata pozorów z prawdą. Jeszcze raz przygląda się historii i korzeniom przemocy. Akcja filmu rozgrywa się w przededniu I wojny światowej w niewielkiej miejscowości Eichwald na północy Niemiec, której życiem rządzą ustalone reguły hierarchii i porządku, a każdy zna swoje miejsce. Wiejską sielankę zakłóca seria tajemniczych wypadków. Najpierw ktoś przeciąga niewidoczną linkę na trasie codziennej konnej przejażdżki miejscowego doktora. Dochodzi do wypadku, w wyniku którego lekarz trafia na długie tygodnie do szpitala. Niedługo potem w tajemniczych okolicznościach syn barona zostaje ciężko pobity, a upośledzone dziecko akuszerki niemal oślepione. Na tym się nie kończy. Kto jest autorem tych niecnych postępków? Haneke, choć buduje tu napięcie jak w rasowym kryminale, nie odpowiada jednoznacznie na to pytanie. Reżysera bardziej niż: kto, personalnie, to zrobił?, interesuje: kto jest za te wydarzenia odpowiedzialny? Co kryje się u ich podstaw? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie Haneke zapuszcza się w głąb domostw najznamienitszych mieszkańców Eichwaldu, studiując panujące w nim relacje. I w każdym z nich odkrywa, o różnym tylko natężeniu, mieszankę autokratyzmu i zakłamania, atmosferę represywności i lęku. W tych domowych reżimach niepodzielną władzę sprawują mężczyźni, a dzieci chowane są w surowej dyscyplinie. Ten opowiadający o utracie niewinności i rodzeniu się zła film jest też oczywistą parabolą historyczną. Tak jak w "Ukrytych" Haneke mówił o przeszłości wpływającej na teraźniejszość, tak tu, odwróciwszy kierunek, sugeruje, jak przedstawiana na ekranie teraźniejszość ukształtowała przyszłość. Pomaga zrozumieć, co stało się z Niemcami dwadzieścia lat później. Żyjemy dziś w przeświadczeniu, że totalitaryzm to wróg rozpoznany. Nie może podkraść się niezauważony, dzięki pokoleniowej wymianie doświadczeń poznaliśmy jego metody i wykształciliśmy mechanizmy obronne. Haneke stara się to przekonanie podważyć. Pokazuje, że pożywką dla faszyzmu nie były wcale polityczno-społeczne nastroje. Nie zrzuca też winy na dążenie jednostek do podporządkowywania sobie mas. Uświadamia, że warto przyjrzeć się konserwatywnym strukturom społecznym, w których funkcja jest ważniejsza od imienia, prawo zaś nie podlega moralnej interpretacji. Opracowanie na podstawie materiałów serwisów internetowych: www.filmweb.pl, www.gazeta.pl, www.onet.pl, www.stopklatka.pl (2010-03-30/00:16:59) |
Wyszukiwarka
|
Partnerzy portalu: | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Informacje | | Wiadomości • Archiwum • Prognoza pogody |
Kultura | | Wydarzenia kulturalno-rozrywkowe • Archiwum • Terminarze kin: Sokół, artKino |
Krosno | | O mieście • Samorząd |
Internet | | Katalog lokalnych stron |
Komunikacja internetowa | | Tablica ogłoszeń • Opinie • Czat • Kartki elektroniczne |
Informator: | | Finanse • Pizza na telefon • Dania na telefon • Rozkłady: MKS, PKS, PKP, busy • Policja • Książka telefoniczna |
Kupuj: | | Bilety |
Archiwum wydarzeń specjalnych | | Biennale Lnu 2002 • Wybory samorządowe 2002, 2006, 2010, 2014 • Flash mob • Galicja Blues Festival: 2004, 2005, 2006, 2007 • Biennale Fotografii o Krośnie 2000-2005 • Zabytki poprzemysłowe Podkarpacia • Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 2005 • Wyprawy rowerowe 2005 • Zlot 4x4 2004-2006 • Plebiscyt na najpopularniejszego sportowca Krosna - 2005-2008 • Górskie Zawody Balonowe 2000-2009 • Kartki z wakacji 2003-2006 |
Krośnieński Portal Internetowy Krosno24.pl. Istnieje od 2002 r. Wydawcą portalu jest firma SpeedArt.
Uproszczona wersja portalu na telefon komórkowy: www.krosno24.mobi
Kontakt z redakcją: e-mail - redakcja@krosno24.pl, tel. 13 493 44 44
Nowości / Zespół / Prywatność / Prawa autorskie / Oglądalność portalu / Patronat medialny /
Reklama / Kontakt / Więcej